kasta.news, prokuratura

Święczkowski: „Bardzo prosiłbym państwa, abyście mnie nie obrażali, nazywając mnie adwokatem. Jestem prokuratorem.”

Bogdan Święczkowski
Bogdan Święczkowski

W trakcie sejmowego przemówienia na temat działań prokuratury w sprawe Daniela Obajtka – szefa Orlenu Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski poprosił obenych na sali obrad, by Go nie obrażano nazywając Go adwokatem. „Jestem prokuratorem” – wygrzmiał.

Jak donosi onet, Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej podkreśliło w uchwale, że Święczkowski wykazał się „elementarnym brakiem wiedzy na temat roli adwokatury i adwokatów w funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości„. A to dlatego, że mówiąc o obrażaniu go poprzez nazwanie adwokatem, zapomniał najwyraźniej o tym, że „zawód adwokata, podobnie jak m.in. zawód prokuratora czy sędziego, jest zawodem zaufania publicznego, funkcjonuje w oparciu o konstytucję, a podstawą funkcjonowania zawodu adwokata i jego roli w demokratycznym państwie prawnym jest gwarancja prawa dla oskarżonego do korzystania z pomocy obrońcy”.

– Bycie adwokatem jest powodem do dumy. Adwokaci i aplikanci adwokaccy realizują swoje obowiązki w sposób sumienny, dbając o prawa i wolności obywateli, często stając w obronie tych wartości wobec władzy publicznej – podkreśla szef NRA mec. Przemysław Rosati – Adwokaci i aplikanci adwokaccy są gwarancją należytego reprezentowania interesów obywateli. Słowa użyte przez prokuratora krajowego są niedopuszczalne i nieakceptowalne – dodaje.

prestiż adwokata a prestiż prokuratora

W 2012 roku ówczesny Minister Sprawiedliwości Jarosław Gowin doprowadził do uwolnienia dostępu do zawodów prawniczych. Dotąd każdy absolwent prawa pragnący dostać się na aplikację adwokacką czy radcowską musiał mieć mocne „plecy” lub gruby portfel. A najlepiej jedno i drugie. Zaledwie procent absolwentów wydziałów prawa miało szansę spełnić swoje marzenia o pozostaniu adwokatem. Komu się jednak nie udało ten mógł spróbować szybko załapać się jeszcze na „ochłap” wśród dostępnych aplikacji, czyli aplikację prokuratorską właśnie. Można zatem śmiało powiedzieć, że prokuratorami zostawał „odpad produkcyjny” polskich uniwersytetów.

Jednak lepsze to niż nic, zwłaszcza jeśli potraktujemy zawód prokuratora jako odskocznię do wymarzonego zawodu adwokata. Ustawa prawo o adwokaturze daje możliwość wykonywania zawodu adwokata prawnikom bez wymaganej aplikacji ale za to z niewielkim stażem w innych zawodach prawniczych jak notariusz, sędzia czy prokurator właśnie. I wielu z tej możliwości skorzystało. Na liście adwokatów mamy sporo byłych sędziów i prokuratorów. Migracji w przeciwnym kierunku w zasadzie się nie widuje.

Już sama kwestia trudności w uzyskaniu prawa do wykonywania zawodu adwokata jasno pokazuje który z tych dwóch zawodów zasługuje na większy prestiż. Do tego dochodzą inne, ważne czynniki jak fakt, że wśród adwokatów panuje wolnorynkowa konkurencja. Muszą wykazać się nie tylko znajomością prawa i biegłością w poruszaniu się po jego zawiłościach ale posiadać też cechy przedsiębiorcy, umieć sprzedać swoje usługi na rynku by utrzymać siebie, swoje rodziny i pracowników. Płacą podatki, ZUS a po osiągnięciu wieku emerytalnego przechodzą – jak wszyscy – na emeryturę.

Prokurator – przeciwnie. Tę kastę utrzymuje w całości podatnik a więc również wspomniani adwokaci. Płacimy im
absurdalnie wysokie wynagrodzenia zupełnie nieadekwatne do umiejętności, zdolności inteletualnych czy efektów pracy. Prokurator nie opłaca też składek na ZUS a po osiągnięciu wieku emerytalnego przechodzi – w odróżnieniu od adwokata – w „stan spoczynku”. Znaczy to tyle, że dożywotnio podatnik wypłaca prokuratorowi wynagrodzenie za pracę, której nie wykonuje.

Fałszywego prestiżu nadają tej profesji wyłącznie przywileje

Nie ulega wątpiwości, że utrzymanie się w zawodzie adwokata jest nieporównywalnie trudniejszse niż utrzymanie się ze stołka prokuratorskiego a to wpływa na ocenę prestiżu obydwu zawodów. Dlaczego więc tylko niewielu prokuratorów przechodzi na drugą stronę barykady skoro mają możliwość wykonywania zawodu znacznie bardziej ambitnego ?

Komfort psychiczny wynikający z braku potrzeby rywalizacji o klienta, zapewnione dożywotnie utrzymanie niezależne od umiejętności – to wszystko prowadzi do zepsucia a zapewnione poczucie bezkarności czyni ich nawet poważnymi przestępcami.

adwokat, były prokurator

To prawda, że na co dzień spotykamy się z żenująco niskim poziomem wiedzy prawniczej wśród prokuratorów i sędziów. W odróżnieniu od zawodu adwokata, stopień znajomości prawa przez prokuratora czy sędziego w żaden sposób nie wpływa ani na jego zarobki ani na przebieg kariery. Głupota a nierzadko wręcz przestepstwa tychże została ustawowo określona mianem „błędu”, za który w najlepszym przypadku również zapłaci podatnik.

W ostatnich czasach coraz częściej pojawiają się opinie, że przywileje, którymi cieszą się dziś prokuratorzy są absurdalne i niczym nieuzasadnione. Czy słusznie ?

Uważam, że jak najbardziej słusznie. Wie Pani, kiedy czytam w gazecie, że gdzieś w jakiejś sprawie prokuratura wszczęła śledztwo ogarnia mnie śmiech. Przecież całą pracę śledzczą wykonują sztaby policjantów, technicy, wszelkiej maści biegli. Jeśli jakakolwiek sprawa zakończy się sukcesem to jest to ich zasługa – nie prokurora. Prokurator to tylko prawnik, TYLKO prawnik podkreślam, on nie ma bladego pojęcia o prowadzeniu jakichkolwiek śledztw. On wyniki naszej pracy dostaje na biurko i jego jedynym zadaniem jest sporządzić akt oskarżenia. I nawet to rzadko zrobi dobrze.
Ich praca i poziom umiejętności jest tak wartościowy, że gdyby zedrzeć z nich te absurdalne przywileje to szybko wyimaginowany prestiż prokuratora stopniałby do poziomu prestiżu pospolitego ciecia.

B.R. funkcjonariusz wydz. kryminalnego

Czy Bogdan Święczkowski przeprosi ?

W pewnych sytuacjach od osób, które jednak kierują się zasadami honoru i przyzwoitości należałoby oczekiwać przeprosin. Czy na takie będzie pana prokuratora krajowego stać ? Zobaczymy. Ja sam tych przeprosin nie oczekuję – mówi serwisowi onet.pl adwokat Bartosz Tiutiunik.

Wątpię, czy którykolwiek adwokat rzeczywiście oczekuje przeprosin. Ci znają wartość własnej pracy oraz – co istotne – pozytywny stosunek społeczeństwa do reprezentowanego przez nich zawodu, czego nie można powiedzieć o prokuraturze, zwłaszcza obecnej – tej, której szefuje Święczkowski. Jeśli nawet przeprosi to zrobi to zbyt późno i jedynie dla poprawy własnego wizerunku.

3 komentarzy dla “Święczkowski: „Bardzo prosiłbym państwa, abyście mnie nie obrażali, nazywając mnie adwokatem. Jestem prokuratorem.”

  1. W czasie studiów moja „ex” była na studiach prawniczych. Mimo że to były tylko studia – zaledwie przedsionek do tego środowiska, czuć już było butę tych studencików, zarozumiałość i niebywałą próżność. Patologia że szkoda gadać.
    Zostawiłem ją w pizdu !

  2. ale sie kurwa opasła za nasze pieniądze. Całe życie gnój pasożytuje na nas i jeszcze ma czelność łeb zadzierać „co to nie ja” choć nigdy gnój sam na własne utrzymanie nie pracował.
    A dupa tak tłusta, że wstydziłby sie pokazywać publicznie będąc na publicznym garnuszku !

  3. Zawód prokuratora to zaden prestiż, adwokat prynajmniej ma za zadanie bronić pokrzywadzonych a prokuratorzy? sami popełniają przestępstwa za które później oskarżają niewinnych. Tak sie składa, że w mojej rodzinie mamy prokuratora i wszyscy sie za niego wstydzą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *