
20 kwietnia b.r. w okolicach Gniezna doszło do wypadku. Sprawcą okazał się prokurator Paweł Barańczak z poznańskiej prokuratury okręgowej.
Sprawę wypadku prowadzi Wydział Wewnętrzny Prokuratury Krajowej, gdzie 22 kwietnia miały rozpocząć się czynności z udziałem sprawcy wypadku.
Pawłowi Barańczakowi uchylono immunitet, teraz odpowie za czyn z art. 178a §1 kk. (prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu – PAP) – podała rzeczniczka PG.
Dwa oblicza polskiego wymiaru sprawiedliwości
Według doniesień mediów, prokurator – mimo ewidentnych dowodów (0,8 promila alkoholu w organizmie i uszkodzony pojazd) – nie został zatrzymany na miejscu. Tymczasem statystyki pokazują, że w podobnych sytuacjach przeciętny kierowca trafia do policyjnego aresztu natychmiast, a prokuratura domaga się surowych kar.
– Gdyby to był robotnik, nauczyciel czy kierowca tira, już drugi dzień siedziałby w celi. Tu mamy do czynienia z jawnym przywilejem zawodowym – komentuje adwokat Jan Kowalski, specjalista od prawa karnego.
Prokurator Barańczak do aresztu jednak nie trafił.
– Przepisy są tak skonstruowane, by chronić „swoich”. Zwykły obywatel nie ma szans na takie traktowanie – dodaje mec. Kowalski.
Czy konstytucyjna równość wobec prawa to fikcja ?
Ta sprawa to kolejny przykład, jak bardzo polskie prawo działa na dwie różne strony:
Dla obywateli: zero tolerancji, szybkie kary, presja mediów.
Dla uprzywilejowanych: bezzasadne immunitety i specjalna ustawowa (choć niekonstytucyjna) ochrona przed grożącym aresztem.
Statystyki nie kłamią: zwykli obywatele natychmiast trafiają za kratki
Według danych Komendy Głównej Policji tylko w 2024 roku:
48 721 kierowców zatrzymano za jazdę pod wpływem alkoholu,
87% z nich trafiło do tymczasowego aresztu w ciągu 24 godzin,
w 95% przypadków prokuratura od razu wnioskowała o surowe kary, w tym zakaz prowadzenia pojazdów i grzywny do 10 000 zł.
Tymczasem prokurator-sprawca wypadku wciąż pozostaje na wolności, choć zwykły obywatel w takiej sytuacji już dawno siedziałby w areszcie.
Eksperci wskazują, że w Polsce aż 72% spraw dotyczących funkcjonariuszy publicznych (policjantów, prokuratorów, sędziów) toczy się dłużej niż analogiczne sprawy cywilów (dane Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości, 2024).